Netflix nie pozwolił nam długo czekać na drugi sezon „Chilling Adventures of Sabrina” . Muszę przyznać, że choć w teorii nie jestem grupą docelową, do której skierowany jest ten serial, całkiem przyjemnie oglądało mi się pierwszy sezon. Może sama forma nie była dla mnie czymś interesującym, ale ta produkcja bardzo dużo zyskiwała tematyką oraz bardzo dobrze rozpisanymi rolami. Moim głównym zarzutem wobec sezonu numer jeden był przede wszystkim nudny wątek miłosny, nijakie wątki szkolne i momentami zbyt nastolatkowa stylistyka. Jednak wszystko to było podane w tak subtelnej formie, że nie dało się nie zachwycić samą Sabriną, jej naiwnością oraz urokiem osobistym. Moje oczekiwania wobec sezonu drugiego były ogromne z trzech powodów. Po pierwsze zakończenie poprzedniego sezonu zwiastowało, że główna bohaterka przejdzie wewnętrzną zmianę, odrzuci wszelkie wątpliwości, które hamowały ją wcześniej oraz stanie się pełnokrwistą i charakterną bohaterką. Po drugie, twórcy serialu zapow
Seriale powstające we współpracy Marvela oraz Netflixa nieubłaganie zbliżają się do momentu, gdy zostaną one wepchnięte w głąb nisko umieszczonej szuflady, tak aby już nikt nie chciał do nich wracać, a także aby szybko je wymazać z pamięci widza. Brzmi to niezbyt optymistycznie, ale faktem jest, że Disney startując z własną platformą, postanowił na dłuższy czas, a być może już na zawsze, rozprawić się z produkcjami superbohaterskimi, które można było oglądać na Netflixie od czasu pierwszego sezonu Daredevila, który pojawił się w 2016 roku. Informacje o kasacji kolejnych tytułów spływały do nas hurtowo, ponieważ w przeciągu kilku miesięcy poinformowano, że nowego sezonu nie dostanie "Iron Fist", "Luke Cage" oraz "Daredevil". Na placu boju pozostali tylko: "The Punisher" oraz "Jessica Jones". W tym tekście wezmę na warsztat drugi sezon Punishera, który premierowo ukazał się na Netflixie 18. stycznia. Zanim zasiadłem do recenzji d