Nie będę oszukiwał, że czekałem na ten film. Niezła obsada, zawsze ciekawe obsadzenie historii w Anglii i potencjał na świetne kino przygodowe. Recenzji przedpremierowych nie czytałem, trailerów również nie oglądałem, więc pełen zapału zasiadłem do oglądania. Moje recenzje zawsze są pozbawione spojlerów, ale wybaczcie, już sam tytuł tego filmu i jego plakat sugerują o co toczy się walka i jaki będzie ona miała finał. Artur po wielu latach nieświadomości poznaje swoje korzenie i wchodzi w posiadanie słynnego miecza - Excalibura, z pomocą którego chce odzyskać utraconą koronę na rzecz jego wuja. Rozpoczyna żmudną pracę nad zawładnięciem mocy miecza, a pomaga mu w tym Mag, która ma umiejętność kontrolowania zwierząt. Sama historia nie jest zaskakująca czy rewolucyjna, bo każdy orientujący się widz domyśla się w jakim kierunku przesuwa się akcja i gdzie dojdzie do punktu kulminacyjnego. Takie przedstawienie fabuły filmu ani go nie przekreśla na starcie ani jednocześnie nie ucz
Z filmami przez życie, czyli autorski blog poświęcony produkcjom wielkiego i małego ekranu