"Baby Driver" podbił światowe kina tego lata. Świetne recenzje, świetna obsada i ciekawie zapowiadające się trailery nakręcały bardzo szybko zainteresowanie wokół tego filmu. Czy jest on tak fantastyczny jak wygląda to w teorii? Fabuła dotyczy przygód Baby'ego, który jest kierowcą nieposiadającym barier i potrafiącym zrobić za kółkiem absolutnie wszystko. Chłopak jest winien pieniądze Doc'owi, więc pomaga mu w dokonywaniu wszelkiego rodzaju rabunków, by spłacić dług. Punktem kulminacyjnym jest jednak moment, gdy napad nie przebiega po myśli Baby'ego i jego ekipy. Jestem świadom, że ten film był głównie nastawiony na rozwałkę i akcję, której jest tutaj pod dostatkiem, ale jestem zawiedziony historią przedstawioną w "Baby Driver". Cała intryga, jej rozwiązanie i przebieg zupełnie niczym nie wyróżniają się na tle produkcji z chociażby lat 90. Mamy mocno zarysowane postacie, przewidywalne zakończenie akcji i bardzo przeciętny środek filmu, gdzie
Z filmami przez życie, czyli autorski blog poświęcony produkcjom wielkiego i małego ekranu