Przejdź do głównej zawartości

Life - Recenzja


"Life" to tegoroczna produkcja, która oprócz enigmatycznego tytułu, przed premierą imponowała gwiazdorską obsadą i interesującą tematyką, jaką jest niewątpliwie kosmos i walka z obcymi. Czy wysokie oczekiwania pociągnęły za sobą przyzwoite doznania po seansie? Tak i jeszcze raz TAK.

Film opowiada o sześcioosobowej ekipie kosmonautów, która została wysłana z misją przechwycenia próbki pobranej z Marsa. Zostaje ona poddana analizie pod kątem zdolności życiowych i po wielu próbach, załoga statku może przekazać radosną wiadomość Ziemianom - na Marsie jest życie. Istota wielkości komórki, daje oznaki życia, staje się coraz większa, śmiała w swoich poczynaniach i po pewnym czasie zaczyna wysyłać oznaki agresji. Niespodziewanie rutynowa misja wiąże się z koniecznością walki o własne życie.

"Life" nie stara się serwować rewolucyjnego i awangardowego sposobu przedstawienia fabuły, a wydarzenia, które obserwujemy na statku można było zobaczyć w wielu filmach w poprzednich latach. I co z tego? Wszystko jest tutaj na swoim miejscu, nie ma naciąganych rozwiązań fabularnych, a zachowania bohaterów są jak najbardziej racjonalne. Sama historia, choć jak wspominałem, jest już oklepana na wiele sposobów i można przewidzieć wydarzenia w kolejnych minutach trwania filmu, wcale nie przeszkadza w czerpaniu ogromnej radości z oglądania "Life". Z każdą, kolejną minutą coraz bardziej nakręcałem się na wydarzenia, które rozgrywały się na ekranie, a obserwowanie niezidentyfikowanej przez nikogo istoty z Marsa, która cały czas przybiera na sile spowodowało, że nawet na chwilę nie straciłem zainteresowania całą historią. Związane jest to również z długością filmu, która jest idealnie dobrana, czyli nie za długo - co mogłoby spowodować znużenie albo przekombinowanie ze strony scenarzystów i nie za krótko, dzięki czemu zdołałem poznać bohaterów i wczuć się w ich sytuację. 

Na wielkie oklaski zasługuje muzyka. To jest podstawowy element, na który zwróciłem uwagę podczas oglądania tego filmu. Klimatyczna, subtelna, zazębiająca się z wydarzeniami na ekranie i w niektórych momentach powodująca gęsią skórkę. Bomba! Trzeba również wspomnieć o efektach specjalnych, na które w przypadku filmów sci-fi zwraca się szczególną uwagę. W tej kwestii również nie można nic zarzucić "Life". Nie były to efekty, które wgniatały w fotel, ale w żadnej scenie nie odniosłem wrażenia, że ktoś przeszarżował przy obróbkach komputerowych. Można podsumować te kilka ostatnich zdań stwierdzeniem, że jest to uczta audiowizualna najwyższych lotów. Dobry film nie istnieje bez dobrych kreacji aktorskich. Powinienem zacząć od Gyllenhaala i Reynoldsa, którzy byli kreowani jako główni bohaterowie tego filmu i zapewne mieli zaciągnąć do kin jak najwięcej osób ze względu na swoją rozpoznawalność. Czy było to konieczne? Według mnie - nie. Historia przedstawiona w "Life" nie dała im dużego pola do popisu, więc jak można było się spodziewać, ich role niczym się nie wyróżniają na tle pozostałych aktorów. Sformułowanie, które pasuje w przypadku wszystkich kreacji w tym filmie - solidnie, ale jutro zapewne już o nich zapomnę.

"Life" to horror sci-fi pełną gębą, gdzie wszystkie elementy składają się na fantastyczne i klimatyczne kino. Efekt klaustrofobicznej przestrzeni sprawdza się tutaj fenomenalnie, a dzięki świetnej muzyce i bardzo sprawnym oddaniu grozy istoty z Marsa, momentami musiałem się aż poprawić na fotelu, bo oprócz jump scare'ów, klimatu niepewności i zagadki, pojawia się brutalność i pokazywanie sposobu myślenia przybysza z obcej planety, co jeszcze bardziej mnie zaintrygowało i zmusiło do skupienia się na akcji filmu. Cieszę się, że obecnie pojawiają się takie filmy jak "Life", czy wcześniej "Arrival", które mimo pozornie oklepanej konwencji potrafią wycisnąć z tego coś więcej, co sprawia, że po prostu świetnie się na nich bawię. "Life" zbiera różne opinie, bo jednych zachwyca, innych odrzuca wtórnością. Ja zdecydowanie  zaliczam się do pierwszej grupy, bo sztuką jest sprawić, że tematyka dobrze mi znana, jest opakowana w tak kompletny produkt okraszony GENIALNĄ muzyką. Warto obejrzeć ten film, szczególnie jeśli uważa się za fana serii "Obcy" z Sigourney Weaver, bo "Life" czerpie z niego garściami i nie traci na tym na jakości.

Ocena: 8/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Anihilacja - Recenzja

Filmy wypuszczane przez Netflix nie cieszą się dużą renomą. Najczęściej są one przerostem formy nad treścią, a szumne zapowiedzi i trailery są jedynie mydlaną bańką, która pęka przy pierwszym kontakcie z widzem. Czy z "Anihilacją" było podobnie?  Lena wyrusza w pięcioosobowej grupie zwiadowczej na teren, który objęty jest niezbadaną i niezrozumiałą przez nikogo, destrukcyjną siłą. Mąż głównej bohaterki wyruszył tam na misję, ale wrócił z niej dopiero po roku. Jednak jego zachowanie odbiega od normalnego, a Lena postanawia znaleźć odpowiedź na to, co jest tego przyczyną. "Anihilacja" zabiera nas do magicznego świata, pełnego gęstej roślinności, przepięknych kolorów i niespotykanych stworzeń. Po obejrzeniu tego filmu dostrzegam przede wszystkim mistyczną aurę, która krąży wokół tej historii. Stykamy się bowiem ze środowiskiem, które jest obce człowiekowi - przerażającym, ale jednocześnie intrygującym. Wszystkie emocje odczuwane przez bohaterów film udzie

Najlepsi i najgorsi - TOP filmów 2018

Końcówka każdego roku to zawsze czas podsumowań tego, co zdarzyło się w mijających 365 dniach. Choć wkroczyliśmy już w rok 2019, to do oficjalnego zamknięcia tego poprzedniego, potrzebowałem jeszcze przygotowania rankingu najlepszych i najgorszych produkcji w 2018 roku. Co się kryje pod nazwą najlepszy i najgorszy? Już tłumaczę. Takie zestawienia ze względu na nałożone na nie ramy najlepszego lub najgorszego, zawsze wzbudzają emocje u innych. Film, który jest dla mnie arcydziełem z oceną 10/10, dla innego może być potężnym rozczarowaniem, o którym chce jak najszybciej zapomnieć. Działa to również w drugą stronę. Nie ukrywam, że nie jestem krytykiem filmowym i nie mam wykształcenia w tym kierunku, które pozwoli mi stanowczo odradzić oglądania jakiejś produkcji lub wyśmiewania kogoś, kto ma inne zdanie. Robię to czysto hobbystycznie i będzie widać to po tym wpisie. Prawdopodobnie mój ranking będzie jedynym w swoim rodzaju, ale lubię czasami iść pod prąd. Pod pojęciem "n

Avengers: Wojna bez granic - Recenzja

W końcu! Nowa część Avengers zawitała do kin i jak można było się spodziewać po produkcjach Marvela, podbiła ona serca zarówno widzów, jak i krytyków. Film bije rekordy popularności i notuje fantastyczne wyniki finansowe. Czy kogoś jednak to szokuje? Mieliśmy już okazję zobaczyć dwie części Avengers, ale żadna z nich nie kumulowała tak dużo bohaterów, których znamy z filmów solowych. Tym razem przeciwko grupie superbohaterów stanął nie lada przeciwnik - Thanos we własnej osobie, który poszukuje Kamieni Nieskończonności. Mają mu one zagwarantować nieograniczone możliwości i pomóc w zaprowadzeniu porządku na świecie. Avengers za wszelką cenę starają się przeszkodzić mu w realizacji jego zadania. Filmy superbohaterskie zostały niejako zaszufladkowane pod kategorię typowych filmów akcji i wymaga się od nich głównie rozwałki, wybuchów i widowiskowych efektów specjalnych. Avengers dostarcza tego wszystkiego pod dostatkiem, ale nie powinno to nikogo dziwić w 2018 roku, w erze tak r