Przejdź do głównej zawartości

TOP 15 ulubionych aktorów

W natłoku recenzji filmowych i burzliwych dyskusji o ulubionych aktorach, postanowiłem wprowadzić na swojego bloga trochę "prywaty". W tym tekście przedstawię 15 aktorów, których lubię oglądać na ekranie, kibicuję ich karierom, staram się oglądać jak najwięcej filmów z ich udziałem oraz wywarli na mnie największe wrażenie swoją kreacją lub kreacjami. Postanowiłem skupić się głównie na stosunkowo młodej jeszcze generacji aktorów (urodzonych po 1970 roku), więc obyło się bez wspominania o genialnych, ale dość oklepanych nazwiskach jak: De Niro, Samuel L. Jackson czy Clint Eastwood, bo taki ranking byłby po prostu wtórny i nudny. Oczywiście w mojej klasyfikacji znajdą się także gwiazdy światowego kina, które każdy dobrze zna, ale pewnych aktorów nie mogłem po prostu ominąć. Tekst piszę pod wpływem chwili i na podstawie tego, co do tej pory zobaczyłem, więc całkiem prawdopodobne jest to, że za rok połowa tej klasyfikacji może się zmienić lub równie dobrze pozostać bez zmian. Dodam również, że kolejność przedstawiania aktorów w mojej TOP-ce jest przypadkowa i nie klasyfikuje ich według umiejętności. Dobrze, więc zaczynajmy.

1. Leonardo DiCaprio

Tego nazwiska nie trzeba nikomu przedstawiać. DiCaprio jest w moim przekonaniu gwarancją udanego seansu, bo jeśli scenariusz niedomaga, to jego kreacja zawsze jest warta poświęconego na oglądanie czasu. Zdarzają mu się oczywiście słabsze role, ale trzeba przyznać, że dobiera je z głową i jest uniwersalnym aktorem, co świadczy o jego wybitności. Czy jego rola w "Zjawie" zasługiwała na Oscara? Powiem tak. Znacznie bardziej podobała mi się jego kreacja w "Django" i "Wilku z Wall Street".

2. Christian Bale

Kolejny aktor, którego dorobek powinny być większości znany. Bale jest charakterystycznym aktorem, który stylem swojego mówienia i charyzmą wynosi swoje role ponad przeciętność. Nie ma również problemów z przygotowaniem swojego ciała do roli, więc można znaleźć w jego filmografii tytuły, w których musiał drastycznie schudnąć oraz takie, gdy musiał wychodować sobie brzuszek. Wraz z Nolanem nadał Batmanowi nowy styl, do którego będzie porównywana każda, inna taka produkcja. Jego kreacje nigdy nie są nudne i przeciętne, bo jako aktor przyciąga wzrok, ciekawi i intryguje.

3. Chris Pratt

Aktor, który karierę na najwyższym szczeblu zaczął stosunkowo niedawno, a jego obecność w tej klasyfikacji jest przykładem pisania pod wpływem chwili. W tym momencie Pratt jest na fali, a filmy z jego udziałem biją rekordy popularności. Ja mu kibicuję, bo przed kamerą czuje się swobodnie i ten luz udziela się również mi. Nie mam pojęcia czy swoją dobrą passę utrzyma na dłuższą metę i jak będzie sprawował się w dramacie czy thrillerze, ale na tę chwilę wiążę z nim duże nadzieje.

4. Ben Foster

Podobieństwo do Borysa Szyca jest zupełnie przypadkowe. Ben Foster jest niedocenianym aktorem, bo zazwyczaj pojawia się w rolach drugoplanowych, ale to wcale nie przeszkadza mu w nadawania im kolorytu i charakteru. Jego największym atutem (moim ulubionym), który za każdym razem powoduje u mnie zainteresowanie rolą, jest głos. Oczywiście samym głosem nie dałby rady udźwignąć swojej kariery, więc dokłada do tego niewątpliwie dużą charyzmę, którą przelewa na każdą, swoją kreację.

5. Ryan Gosling

Osoba Ryana Goslinga wzbudza zawsze duże dyskusje. Jednych zachwyca, innych irytuje. Znacznie bliżej jest mi zdecydowanie do pierwszej grupy, bo nawet w swoich recenzjach pisałem o nim, że w swoich rolach nie sili się na przeszarżowanie swojej kreacji i dzięki temu jest bardzo naturalny na ekranie i po prostu pasuje do osobowości postaci, którą gra. Lubię spokój, który bije od niego i właśnie to dodatkowo wprowadza klimat tajemniczości do każdego filmu, w którym dostaje angaż.

6. Michael Fassbender

Fassbender stosunkowo niedawno wskoczył do rankingu moich ulubionych aktorów. Mam jeszcze duże zaległości w filmach z jego udziałem, ale jestem pewny, że w najbliższym czasie będę je nadrabiał. W przypadku tego aktora można napisać podobne zalety, jakie pojawił się u Ryana Goslinga. Nie spodziewałem się, że udźwignie rolę Magneto w X-Men, ale miło się zaskoczyłem, bo dodał do niej coś od siebie, co spowodowało, że w końcu do niego się przekonałem.

7. Michael Pitt

Niektórych zdziwi ta propozycja, ale Michael Pitt ma zdecydowanie papiery, by grać duże role. Oglądając "I Origin", a wcześniej "Boardwalk Empire" byłem zachwycony tym, jak mocno intryguje mnie on swoimi rolami i jak bardzo zostawia ślad każdym swoim zachowaniem na historii, w której bierze udział. Błysk w oku i zadziorność to jedne z tych cech, które sprawiają, że chce go się oglądać.

8. Jake Gyllenhaal

Nie znam osoby, która nie lubiłaby tego aktora i kreacji, w których do tej pory udało mu się wystąpić. Gyllenhaal intryguje, zawsze pozostawia wrażenie niedomówienia i tajemnicy, a to dzięki temu, że wybiera trudne i wymagające role, które pozostają w pamięci. Podobnie jak Gosling, gra swoje, nie chce na siłę przerysować swojej roli i staje się w tym coraz lepszy. Gdy aktor się rozwija i z każdą, kolejną rolą chcesz go więcej oglądać, musisz być skazany na sukces.

9. Joaquin Phoenix

Uwielbiam Phoenixa i nie będę tego ukrywał. Ma on w sobie coś niedzisiejszego i unikalnego, a  jego głos jest na tyle plastyczny, że jeśli wymaga tego rola to niesie cierpienie, ale również potrafi wyrazić zaciekawienie i radość. Jest bardzo wyrazisty w swoich kreacjach, co sprawia, że nawet jeśli gra w dość przeciętnym filmie, to i tak pamiętam go dzięki Phoenixowi. Rola Johnny'ego Casha w "Walk The Line" po prostu wybitna. Genialny aktor.

10. Casey Affleck

Kolejny, nowy nabytek tego zestawienia. Casey Affleck, jak i również jego brat Ben, byli kojarzeni głównie z dość "drewnianymi" rolami i przez to stanowili zazwyczaj obiekt żartów, a nie zachwytów. Ja jednak postanowiłem docenić FENOMENALNĄ rolę Casey'a w "Manchenster By The Sea" i solidną postawę w "Thriple 9" poprzez danie mu kredytu zaufania i obserwowanie jak dalej potoczy się jego kariera. Jego permanentne cierpienie w oczach wykorzystałbym w dramatach, a nie w komediach, ale Affleck przy odpowiednim doborze ról jest w stanie znowu zachwycić.

11. Andrew Garfield

"Spiderman" z jego udziałem był całkiem niezły, ale zupełnie zapomniałem o istnieniu takiego człowieka jak Andrew Garfield. Dobrze, że ostatnio pojawiły się takie filmy jak "Przełęcz Ocalonych" i "Milczenie", bo zdałem sobie sprawę, że jednak może on się jeszcze "wyrobić" na dobrego aktora. Życzę mu tego, żeby był jednym z tych, którzy pozostaną w gronie ulubionych, bo rolą Desmonda Dossa powalił mnie na kolana.

12. Tom Hiddlestone

Jednego Hiddlestone'owi nie można zabrać - uroku. Ktokolwiek angażuje go do swojej produkcji jest świadom tego, że Tom wprowadza do każdej historii coś czarującego i jednocześnie tajemniczego. Jego angielski akcent jest również kartą przetargową na jego korzyść. Jeśli nie zakopie się w jakichś głupawych komediach romantycznych, to jego karierę aktorską widzę w jasnych barwach.

13. James McAvoy

Przyznam się bez bicia, że na początku nie byłem do niego przekonany. Teraz, po czasie, uważam go za jednego z najbardziej obiecujących aktorów swojego pokolenia. Jego role są autentyczne, wymagające i bezkompomisowe, a on sobie z tym wszystkim genialnie radzi. Im dalej, tym większy potencjał sobą pokazuje. Oczekiwania rosną, ale z jego charyzmą i umiejętnościami, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby McAvoy przekraczał kolejne granice swoimi rolami. Kreacja w "Split"? Arcydzieło.

14. Matthew McConaughey

O ile początek aktorskiej kariery McConaughey'a nazwałbym eksperymentowaniem z gatunkami, w których występował, tak teraz Matthew swoje role dobiera bardzo starannie. Podobnie jak Bale, przemiany swojego ciała nie stanowią dla niego problemu, a ostatnie kilka lat to wybuch formy McConaughey'a, który swoją rolą w "True Detective" zachwycił cały świat, a rolą w filmie "Witaj w klubie" zdobył Oscara. Charyzma, mimika, dobra interpretacja charakterystyki osoby, którą odgrywa sprawiają, że ta klasyfikacja bez Matthew nie miałaby sensu. 

15. Tom Hardy

Na deser zostawiłem sobie aktora, który był niejako inspiracją do napisania tego rankingu. Od dawna obserwuje jak błyskawicznie przebiega kariera Hardy'ego i jestem zachwycony tym, co za każdym razem serwuje on swoimi rolami. Zawsze łapie się na tym, że po jakiejś roli stwierdzam, że jest to niemożliwe, żeby zagrał on coś lepszego niż to, ale wtedy przychodzi kolejny film czy serial, w którym Hardy przenosi poprzeczkę jeszcze wyżej. Nazywam go chodzącą charyzmą, bo jego role zapadają w pamięć i zmuszają widza do absolutnego wchłaniania jak gąbka wszystkiego, co powie. Hardy najlepiej czuje się w klimatach gangsterskich, gdzie może pokazać swoją dzikość, która powoduje ciarki na plecach, co świadczy o niesamowitej autentyczności roli. Nie przypominam sobie słabej czy nudnej kreacji w filmografii Hardy'ego. Gdy obejrzałem "Locke" byłem oczarowany tym, jak jeden aktor może swoim głosem, gestykulacją czy wyrazem twarzy wytworzyć klimat i zmusić mnie do przyklejenia się do ekranu na 2h bez chwili znużenia. Swoją drogą, "fucking" w jego wykonaniu mogę słuchać w nieskończonność. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Anihilacja - Recenzja

Filmy wypuszczane przez Netflix nie cieszą się dużą renomą. Najczęściej są one przerostem formy nad treścią, a szumne zapowiedzi i trailery są jedynie mydlaną bańką, która pęka przy pierwszym kontakcie z widzem. Czy z "Anihilacją" było podobnie?  Lena wyrusza w pięcioosobowej grupie zwiadowczej na teren, który objęty jest niezbadaną i niezrozumiałą przez nikogo, destrukcyjną siłą. Mąż głównej bohaterki wyruszył tam na misję, ale wrócił z niej dopiero po roku. Jednak jego zachowanie odbiega od normalnego, a Lena postanawia znaleźć odpowiedź na to, co jest tego przyczyną. "Anihilacja" zabiera nas do magicznego świata, pełnego gęstej roślinności, przepięknych kolorów i niespotykanych stworzeń. Po obejrzeniu tego filmu dostrzegam przede wszystkim mistyczną aurę, która krąży wokół tej historii. Stykamy się bowiem ze środowiskiem, które jest obce człowiekowi - przerażającym, ale jednocześnie intrygującym. Wszystkie emocje odczuwane przez bohaterów film udzie

Najlepsi i najgorsi - TOP filmów 2018

Końcówka każdego roku to zawsze czas podsumowań tego, co zdarzyło się w mijających 365 dniach. Choć wkroczyliśmy już w rok 2019, to do oficjalnego zamknięcia tego poprzedniego, potrzebowałem jeszcze przygotowania rankingu najlepszych i najgorszych produkcji w 2018 roku. Co się kryje pod nazwą najlepszy i najgorszy? Już tłumaczę. Takie zestawienia ze względu na nałożone na nie ramy najlepszego lub najgorszego, zawsze wzbudzają emocje u innych. Film, który jest dla mnie arcydziełem z oceną 10/10, dla innego może być potężnym rozczarowaniem, o którym chce jak najszybciej zapomnieć. Działa to również w drugą stronę. Nie ukrywam, że nie jestem krytykiem filmowym i nie mam wykształcenia w tym kierunku, które pozwoli mi stanowczo odradzić oglądania jakiejś produkcji lub wyśmiewania kogoś, kto ma inne zdanie. Robię to czysto hobbystycznie i będzie widać to po tym wpisie. Prawdopodobnie mój ranking będzie jedynym w swoim rodzaju, ale lubię czasami iść pod prąd. Pod pojęciem "n

Avengers: Wojna bez granic - Recenzja

W końcu! Nowa część Avengers zawitała do kin i jak można było się spodziewać po produkcjach Marvela, podbiła ona serca zarówno widzów, jak i krytyków. Film bije rekordy popularności i notuje fantastyczne wyniki finansowe. Czy kogoś jednak to szokuje? Mieliśmy już okazję zobaczyć dwie części Avengers, ale żadna z nich nie kumulowała tak dużo bohaterów, których znamy z filmów solowych. Tym razem przeciwko grupie superbohaterów stanął nie lada przeciwnik - Thanos we własnej osobie, który poszukuje Kamieni Nieskończonności. Mają mu one zagwarantować nieograniczone możliwości i pomóc w zaprowadzeniu porządku na świecie. Avengers za wszelką cenę starają się przeszkodzić mu w realizacji jego zadania. Filmy superbohaterskie zostały niejako zaszufladkowane pod kategorię typowych filmów akcji i wymaga się od nich głównie rozwałki, wybuchów i widowiskowych efektów specjalnych. Avengers dostarcza tego wszystkiego pod dostatkiem, ale nie powinno to nikogo dziwić w 2018 roku, w erze tak r