Przejdź do głównej zawartości

Obdarowani - Recenzja


"Gifted" to historia Franka Adlera, który po śmierci siostry, bierze pod opiekę jej córkę, Mary. Dziewczynka, podobnie jak jej matka, ma wielki talent matematyczny i stara się dostosować do życia w normalnej szkole, gdzie przewyższa inteligencją nawet nauczycieli. Frank i Mary prowadzą spokojne życia, z dala od wielkich miast, ale kwestią sporną staje się wiedza dziewczynki, a w wkrótce w drzwiach ich domu pojawia się jej babcia. Rozpoczyna się walka o prawa do opieki nad Mary, bo kobieta chce dać wnuczce możliwość rozwijania swojego talentu i pójścia w ślady swojej matki.

Historia jakich wiele, może ktoś powiedzieć i nawet nie ma sensu w szukaniu tutaj oryginalności. Każde wydarzenie z życia Adlerów jest wyłożone kawę na ławę, ich emocje są jawnie pokazywane i dokładnie opisywane. Nie ma tutaj więc miejsca na domysły czy analizę. Nie nazwałbym tego wadą filmu, ale myślę, że w niektórych momentach przydałoby się nadać tej historii elementy niedopowiedzenia. "Gifted" w trakcie 100 minut próbuje prowadzić jednocześnie trzy wątki, które są niejako połączone ze sobą, ale dotykają zupełnie różnych problemów i osób. Moim zdaniem, fabuła dużo bardziej zyskałaby na głębi, gdyby zrezygnowano z jednego z nich. Szkoda, że nie poświęcono młodziutkiej Mary więcej czasu ekranowego, bo przedstawienie tej historii z perspektywy zagubionej i niesamowicie utalentowanej dziewczynki byłoby strzałem w dziesiątkę i czymś, co nadałoby wszystkim wydarzeniom innego, dramatycznego charakteru i pozwoliłoby na spojrzenie na całość oczami dziecka. Oczywiście trafiają się takie sceny, gdy cała uwaga skierowana jest na Mary i nie jest niespodzianką, że należą one do najlepszych w całym filmie i najbardziej poruszających. Wątki walki w sądzie o prawa do opieki i życia osobistego Franka trochę odstają poziomem od fragmentów, gdy dziewczynka próbuje zrozumieć swój talent i sytuację, w której się znalazła. Choć historia nie brzmi ekscytująco i pasjonująco, to naprawdę przyjemnie oglądało mi się "Gifted". Duża w tym zasługa fenomenalnej ścieżki dźwiękowej, który włącza się w wydarzenia na ekranie w odpowiednich momentach i dzięki swojej subtelności pomaga zagłębić się w tym świecie. Zdjęcia, praca kamery (która w niektórych momentach była bardzo specyficzna) i muzyka sprawiają, że ten film przez cały czas ma przyziemny klimat, a umieszczenie akcji wydarzeń na przedmieściach nadaje im mnóstwo uroku.

Nie można zarzucić niczego złego roli Chrisa Evansa, a jego naturalny luz na ekranie, który prezentował także w "Avengers" jako Kapitan Ameryka, przydaje się również w "Gifted". Jako Frank rzuca raz na jakiś czas one-liner, przy którym można się uśmiechnąć i nie jest to w żadnym stopniu sztuczne, wymuszone czy żenujące, natomiast wpuszcza mnóstwo powietrza do czasami dość napiętej sytuacji między bohaterami. Równorzędną partnerką na ekranie jest Mckenna Grace w roli Mary, bo obok jej humorystycznych docinek, pojawiły się także sceny, gdzie pokazała, że granie w dramacie nie stanowi dla niej żadnego problemu. Dziewczyna była autentyczna i swobodna przed kamerą, a między nią i Chrisem Evansem dało się wyczuć chemię. Choć ich relacja została trochę niewykorzystana, jest dużo gorzej przedstawiona i zgłębiona niż w chociażby "Room", ale i tak dałem się kupić tej parze.

"Gifted" nie zrewolucjonizuje światowej kinematografii, ale na pewno warto poświęcić czas temu filmowi, bo dzięki świetnej muzyce, ciekawemu duetowi Evans-Grace i humorystycznym scenom, można łatwo wciągnąć się w klimat. W paru momentach pojawiło się u mnie poruszenie, bo wzruszenie za duże słowo, więc również świadczy to o tym, że udało się twórcom nadać emocjonalny charakter tej historii i sprawić, że nie da się przejść obok niej obojętnie. Oglądając ten film odnosiłem podobny spokój jak przy okazji "Światło między oceanami" i niech to będzie wystarczającą rekomendacją. Oczywiście nie obyło się bez pewnych uproszczeń, zakończenie też nie jest do końca zadawalające, a relacja Franka z jego matką nie została odpowiednio zgłębiona i uargumentowana, ale nadal uważam, że można świetnie spędzić czas oglądając ten film.

Ocena: 6/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Anihilacja - Recenzja

Filmy wypuszczane przez Netflix nie cieszą się dużą renomą. Najczęściej są one przerostem formy nad treścią, a szumne zapowiedzi i trailery są jedynie mydlaną bańką, która pęka przy pierwszym kontakcie z widzem. Czy z "Anihilacją" było podobnie?  Lena wyrusza w pięcioosobowej grupie zwiadowczej na teren, który objęty jest niezbadaną i niezrozumiałą przez nikogo, destrukcyjną siłą. Mąż głównej bohaterki wyruszył tam na misję, ale wrócił z niej dopiero po roku. Jednak jego zachowanie odbiega od normalnego, a Lena postanawia znaleźć odpowiedź na to, co jest tego przyczyną. "Anihilacja" zabiera nas do magicznego świata, pełnego gęstej roślinności, przepięknych kolorów i niespotykanych stworzeń. Po obejrzeniu tego filmu dostrzegam przede wszystkim mistyczną aurę, która krąży wokół tej historii. Stykamy się bowiem ze środowiskiem, które jest obce człowiekowi - przerażającym, ale jednocześnie intrygującym. Wszystkie emocje odczuwane przez bohaterów film udzie

Najlepsi i najgorsi - TOP filmów 2018

Końcówka każdego roku to zawsze czas podsumowań tego, co zdarzyło się w mijających 365 dniach. Choć wkroczyliśmy już w rok 2019, to do oficjalnego zamknięcia tego poprzedniego, potrzebowałem jeszcze przygotowania rankingu najlepszych i najgorszych produkcji w 2018 roku. Co się kryje pod nazwą najlepszy i najgorszy? Już tłumaczę. Takie zestawienia ze względu na nałożone na nie ramy najlepszego lub najgorszego, zawsze wzbudzają emocje u innych. Film, który jest dla mnie arcydziełem z oceną 10/10, dla innego może być potężnym rozczarowaniem, o którym chce jak najszybciej zapomnieć. Działa to również w drugą stronę. Nie ukrywam, że nie jestem krytykiem filmowym i nie mam wykształcenia w tym kierunku, które pozwoli mi stanowczo odradzić oglądania jakiejś produkcji lub wyśmiewania kogoś, kto ma inne zdanie. Robię to czysto hobbystycznie i będzie widać to po tym wpisie. Prawdopodobnie mój ranking będzie jedynym w swoim rodzaju, ale lubię czasami iść pod prąd. Pod pojęciem "n

Avengers: Wojna bez granic - Recenzja

W końcu! Nowa część Avengers zawitała do kin i jak można było się spodziewać po produkcjach Marvela, podbiła ona serca zarówno widzów, jak i krytyków. Film bije rekordy popularności i notuje fantastyczne wyniki finansowe. Czy kogoś jednak to szokuje? Mieliśmy już okazję zobaczyć dwie części Avengers, ale żadna z nich nie kumulowała tak dużo bohaterów, których znamy z filmów solowych. Tym razem przeciwko grupie superbohaterów stanął nie lada przeciwnik - Thanos we własnej osobie, który poszukuje Kamieni Nieskończonności. Mają mu one zagwarantować nieograniczone możliwości i pomóc w zaprowadzeniu porządku na świecie. Avengers za wszelką cenę starają się przeszkodzić mu w realizacji jego zadania. Filmy superbohaterskie zostały niejako zaszufladkowane pod kategorię typowych filmów akcji i wymaga się od nich głównie rozwałki, wybuchów i widowiskowych efektów specjalnych. Avengers dostarcza tego wszystkiego pod dostatkiem, ale nie powinno to nikogo dziwić w 2018 roku, w erze tak r