Przejdź do głównej zawartości

Ciche miejsce - Recenzja

Znalezione obrazy dla zapytania a quiet place 

Zawsze, gdy trafiam na film, który reklamowany jest jako horror, staram się do niego podchodzić tak ostrożnie, jak tylko mogę. W tym gatunku zostały już wykorzystane praktycznie wszystkie, możliwe chwyty, które mają sprawić, że widz zostanie przestraszony wydarzeniami na ekranie. Ciężko jest więc uniknąć klisz i nawiązań do horrorów sprzed lat. Jednak zdarzają się produkcje, które pomimo wyczerpania tematu, nadal potrafią czymś mnie zaskoczyć i sprawić, że przyjdzie mi do głowy myśl - "Cholera, to mi się podoba, oglądam dalej".

Film opowiada o rodzinie Abbottów, którzy muszą zachowywać absolutną ciszę, żeby przeżyć. Wiąże się to z obecnością w ich pobliżu tajemniczych istot, które reagują na każdy, dochodzący do nich dźwięk. Rodzina nie może sobie pozwolić na swobodną rozmowę czy zabawę, bo każdy odgłos może zwabić do nich brutalne stwory. W tym tkwi właśnie największa siła "A Quiet Place", ponieważ w całym filmie pojawia się może 20 linijek dialogowych, co na przestrzeni 90 minut można uznać za ograniczenie dialogów do absolutnego minimum. Gdy pierwszy raz przeczytałem koncepcję tego filmu byłem trochę zmieszany, ponieważ wiedziałem, że będzie on musiał prezentować coś intrygującego, co zrekompensuje dialogi. John Krasinski, który jest jednocześnie główną postacią oraz reżyserem, wrzuca widza w wir wydarzeń bez pokazania przydługich wstępów czy próby przedstawienia genezy świata, w którym się znaleźli Abbottowie. Zazwyczaj filmy, w których zostaję wrzucony surowo do historii bohaterów, bez poznania ich przeszłości i kontekstu wydarzeń, o których opowiada się w dalszej części, wzbudzają u mnie irytację oraz niechęć, ponieważ sprawiają one wrażenie niekompletnych, pozbawionych treści. John Krasinski odwalił tutaj kawał niesamowitej roboty, ponieważ sprawił, że zupełnie obce postacie, o których nic kompletnie nie wiemy, stają się dla widza bardzo bliskie i warte naszej empatii. Tajemniczość i groza dosłownie wylewają się z ekranu i udzielały mi się przez cały czas trwania filmu. Nie ma tutaj nawet grama przesady. Bohaterowie mogą się porozumiewać się tylko i wyłącznie za pomocą języka migowego, ale mając dwójkę dzieci ciężko jest utrzymać zupełną ciszę. Sceny, w których Abbottowie muszą chronić się przed atakującymi ich stworzeniami zostały zrealizowane wybornie. Reżyser wybrał idealne ujęcia, aby zbudować grozę sytuacji, a dzięki temu jako widz czułem się, jakbym również był w pokoju razem z bohaterami i przeżywał z nimi lęk przed zbliżającym się zagrożeniem. Krasinski idealnie balansuje na granicy zupełnej ciszy oraz momentów, które powodują mocniejsze bicie serca z powodu natężenia intensywności ścieżki dźwiękowej i odgłosów otoczenia. Początek filmu jest tak intensywny i mroczny, że w tym momencie całkowicie kupiłem koncept i wizję "A Quiet Place", i z takim nastawieniem pozostałem już do końca seansu. Paradoksalnie ciężko mi jest dokładnie określić w czym tkwi świetność tego filmu, ponieważ leży ona głównie w indywidualnym odbiorze klimatu przez każdego widza. Trzeba to obejrzeć, żeby w pełni poczuć o czym tutaj mówię. Mnie zachwyciło przede wszystkim oddanie wszystkich emocji bohaterów w taki sposób, że byłem w stanie poczuć, że faktycznie grozi im niebezpieczeństwo, a oni faktycznie czegoś się boją. "A Quiet Place" to film pozbawiony punktu kulminacyjnego, ponieważ uczestniczymy w życiu Abbottów i nie wyczuwamy, co może zdarzyć się w kolejnej sekundzie - funkcjonujemy z chwili na chwilę, tak jak przedstawiana na ekranie rodzina. Mimo to i tak udało się Krasinskiemu uzyskać narastające u mnie wewnętrzne napięcie i frustrację wynikającą z uczucia bezsilności postaci wobec brutalnych istot grasujących w ich pobliżu. 

Jednak sam ciekawy koncept na film nie jest receptą na sukces. Przede wszystkim na pierwszy plan wychodzą aktorzy, którzy wzbili się w tym przypadku na wyżyny umiejętności. Nie ma tutaj ani jednego elementu, który nie pasowałby do tej układanki. Niesamowicie mocno oddziałuje na mnie, jako odbiorcę, odgrywanie filmu głównie w sferze gestu oraz mimiki. W takim momencie można docenić jak wielką wartość w warsztacie każdego aktora stanowi mowa ciała. Cała paleta emocji, czasami skrajnych, została tutaj odegrana praktycznie bezbłędnie, a każdy gest oraz wyraz twarzy bohaterów chłonąłem jak gąbka i próbowałem znaleźć w nim jakieś znaczenie. John Krasinski oraz Emily Blunt zagrali fenomenalne role, które nie mają słabych punktów, a mimo tego, że nie znamy ich przeszłości, ich profile psychologiczne są bardzo dobrze zarysowane. Czuć pomiędzy nimi chemię i naturalność w relacji, ale w końcu są oni również małżeństwem poza planem, więc nie jestem tym kompletnie zdziwiony. Są oni wspierani przez Millicent Simmonds oraz Noah Jupe, którzy mimo mniejszego doświadczenia ekranowego i dość młodego wieku, dotrzymali kroku starszym aktorom. Simmonds w rzeczywistości jest osobą głuchą, co również zostało uwzględnione w samym filmie. Zostało to świetnie wykorzystane w "A Quiet Place", ponieważ widz otrzymuje możliwość wejścia w buty bohaterki oraz zetknięcia się z zupełnie obcą dla niego perspektywą. Jeśli dobrze poprowadzi ona swoją karierę, to czeka przed nią świetlana przyszłość. To samo tyczy się Noah Jupe, który zagrał już świetne role w m.in. "Wonder" czy "Suburbicon". Polecam śledzić losy tego chłopaka, ponieważ potencjał w nim drzemie ogromny. "A Quiet Place" to aktorski majstersztyk całej czwórki.

Muzyka odgrywa tutaj również bardzo ważną rolę, ponieważ buduje klimat oraz nastrój widza i musi poniekąd zastąpić dialogi. Podobnie jak w "Life" również tutaj bardzo mocno wspomogła ona moje odczucia w stosunku do niektórych scen, ponieważ nastraja ona widza na niebezpieczeństwo, które czyha na bohaterów. Do efektów specjalnych także nie mogę się przyczepić, bo wygenerowane komputerowo stwory nie rażą sztucznością i śmiesznością, czyli jednym zdaniem - w ich przypadku możliwości techniczne XXI wieku zostały wykorzystane w 100%. "A Quite Place" nie jest typowym horrorem nastawionym na jump-scare'y (choć parę ich się zdarza i nie są nazbyt nachalne), a przynajmniej ja tak go nie odbieram. Ciężko włożyć go do szufladki z nazwą jakiegoś gatunku, bo wymyka się on z wszelkich granic, które można mu nałożyć. Nie tylko wprowadza w tajemniczy i dziwny świat, ale także wzrusza. Scena na koniec w filmu w ciężarówce autentycznie mnie poruszyła mimo, że nie padło w niej ani jedno słowo. Perełka. Jedyne do czego mogę się doczepić to parę niekonsekwencji scenariuszowych odnośnie ciszy (jest ich może z 2-3 na przestrzeni całego filmu) oraz zakończenie, które swoim wydźwiękiem nie za bardzo pasowało mi do klimatu, który był budowany przez 90 minut seansu. Miałem wrażenie, że ostatnie 5 minut było nagrywane przez innego reżysera, ale jestem w stanie przymknąć na to oko, bo realizacyjnie cały czas trzymało ono poziom, ale wybiło mnie to delikatnie z aury niepewności i lęku, który udzielał mi się wcześniej. 

"Ciche miejsce", bo taki polski tytuł nosi ten film, to ciekawa alternatywa dla widza znudzonego horrorami pełnych klisz. Niewiele trzeba, aby z pozornie prostego konceptu wyszło coś, co zapamięta się na długi czas. Ten film nie straszy, a i tak wzbudza ogromne emocje. Nie jest on również nastawiony na przedstawienie mocnych i charakterystycznych postaci, ale poprzez subtelność przekazu ciekawi i pozostawia wiele kwestii niedopowiedzianych. Myślę, że "A Quiet Place" ma pewną pozycję w moim rankingu najlepszych filmów 2018 roku, ponieważ nie oczekiwałem po nim wiele, a w zamian otrzymałem klimatyczny, mroczny i świetnie zrealizowany produkt, który pochłonął moją uwagę i nawet na chwilę nie dał momentu wytchnienia. Nie było przestojów i ciągnięcia filmu na siłę w celu wypełnienia czasu ekranowego. John, teraz to mi mocno zaimponowałeś. 

Ocena: 8,5/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Anihilacja - Recenzja

Filmy wypuszczane przez Netflix nie cieszą się dużą renomą. Najczęściej są one przerostem formy nad treścią, a szumne zapowiedzi i trailery są jedynie mydlaną bańką, która pęka przy pierwszym kontakcie z widzem. Czy z "Anihilacją" było podobnie?  Lena wyrusza w pięcioosobowej grupie zwiadowczej na teren, który objęty jest niezbadaną i niezrozumiałą przez nikogo, destrukcyjną siłą. Mąż głównej bohaterki wyruszył tam na misję, ale wrócił z niej dopiero po roku. Jednak jego zachowanie odbiega od normalnego, a Lena postanawia znaleźć odpowiedź na to, co jest tego przyczyną. "Anihilacja" zabiera nas do magicznego świata, pełnego gęstej roślinności, przepięknych kolorów i niespotykanych stworzeń. Po obejrzeniu tego filmu dostrzegam przede wszystkim mistyczną aurę, która krąży wokół tej historii. Stykamy się bowiem ze środowiskiem, które jest obce człowiekowi - przerażającym, ale jednocześnie intrygującym. Wszystkie emocje odczuwane przez bohaterów film udzie

Najlepsi i najgorsi - TOP filmów 2018

Końcówka każdego roku to zawsze czas podsumowań tego, co zdarzyło się w mijających 365 dniach. Choć wkroczyliśmy już w rok 2019, to do oficjalnego zamknięcia tego poprzedniego, potrzebowałem jeszcze przygotowania rankingu najlepszych i najgorszych produkcji w 2018 roku. Co się kryje pod nazwą najlepszy i najgorszy? Już tłumaczę. Takie zestawienia ze względu na nałożone na nie ramy najlepszego lub najgorszego, zawsze wzbudzają emocje u innych. Film, który jest dla mnie arcydziełem z oceną 10/10, dla innego może być potężnym rozczarowaniem, o którym chce jak najszybciej zapomnieć. Działa to również w drugą stronę. Nie ukrywam, że nie jestem krytykiem filmowym i nie mam wykształcenia w tym kierunku, które pozwoli mi stanowczo odradzić oglądania jakiejś produkcji lub wyśmiewania kogoś, kto ma inne zdanie. Robię to czysto hobbystycznie i będzie widać to po tym wpisie. Prawdopodobnie mój ranking będzie jedynym w swoim rodzaju, ale lubię czasami iść pod prąd. Pod pojęciem "n

Avengers: Wojna bez granic - Recenzja

W końcu! Nowa część Avengers zawitała do kin i jak można było się spodziewać po produkcjach Marvela, podbiła ona serca zarówno widzów, jak i krytyków. Film bije rekordy popularności i notuje fantastyczne wyniki finansowe. Czy kogoś jednak to szokuje? Mieliśmy już okazję zobaczyć dwie części Avengers, ale żadna z nich nie kumulowała tak dużo bohaterów, których znamy z filmów solowych. Tym razem przeciwko grupie superbohaterów stanął nie lada przeciwnik - Thanos we własnej osobie, który poszukuje Kamieni Nieskończonności. Mają mu one zagwarantować nieograniczone możliwości i pomóc w zaprowadzeniu porządku na świecie. Avengers za wszelką cenę starają się przeszkodzić mu w realizacji jego zadania. Filmy superbohaterskie zostały niejako zaszufladkowane pod kategorię typowych filmów akcji i wymaga się od nich głównie rozwałki, wybuchów i widowiskowych efektów specjalnych. Avengers dostarcza tego wszystkiego pod dostatkiem, ale nie powinno to nikogo dziwić w 2018 roku, w erze tak r