Przejdź do głównej zawartości

Chilling Adventures of Sabrina - Recenzja

Znalezione obrazy dla zapytania chilling adventures of sabrina 

Będąc zupełnie szczerym, nie spodziewałem się, że kiedykolwiek będę recenzował produkcję tego typu. Serial, który jest głównie skierowany do młodzieży i w dodatku opowiadający o losach nastoletniej czarownicy? Sam opis powinien mnie zrazić do obejrzenia "Chilling Adventures of Sabrina", ale gdy zobaczyłem pierwszy odcinek, postanowiłem dać mu szansę na przekonanie mnie, że nie warto było go skreślać na starcie.

Sabrina Spellman jest uczennicą liceum Baxter High, w którym ma wielu przyjaciół i prowadzi regularne życie, ale skrywa jednocześnie sekret - w jej żyłach płynie również krew czarownicy. Posiadane przez nią umiejętności pozwalają jej na robienie rzeczy, które są niezrozumiałe dla zwykłych śmiertelników, ale przy tym, sprowadzają na nią wielkie niebezpieczeństwo i odpowiedzialność. Na przestrzeni 10 odcinków dowiadujemy się jak Sabrina radzi sobie ze swoją dwoistą naturą, jak wyglądają jej relacje z rodziną oraz obserwujemy jej codzienne życie u boku chłopaka - Harvey'a.

Dużą rolę w tym, jak odbierałem ten serial w trakcie oglądania i jakie wrażenia mam świeżo po obejrzeniu, miał fakt, że nie widziałem żadnych trailerów promujących tę produkcję, nie czytałem przedpremierowych recenzji i w związku z tym w swojej głowie nie generowałem żadnych oczekiwań w stosunku do "Chilling Adventures of Sabrina". To naprawdę ma bardzo duże znaczenie. Na przestrzeni lat robiono już wiele prób odwzorowania losów Sabriny, m.in. w serialu "Sabrina, nastoletnia czarownica" czy w filmie o tym samym tytule. Jestem zupełnym ignorantem w tej materii , bo nigdy nie obchodziła mnie ta tematyka i świadomie odrzucałem wszelkie próby zapoznania się z samą bohaterką i jej przygodami. Tym razem się jednak przełamałem, bo skoro Netflix się za coś zabiera, to jest jakaś szansa, że nawet ogr przebrany w gustowne ciuszki, może stać się królem balu. Główną osią fabularną tego serialu jest oczywiście Sabrina (jakby tytuł sugerował coś innego...). Obserwujemy jej życie na dwóch płaszczyznach: uczennicy liceum wśród zwykłych ludzi oraz czarownicy, która dopiero uczy się swojego "fachu", poznając tajniki związane z tą rolą. Twórcy starają się zachować równowagę w pokazywaniu tych obu światów i nie faworyzować żadnego z nich. Mówiąc szczerze, Sabrina w odsłonie grzecznej i pokornej uczennicy liceum, nie jest wątkiem, który najbardziej mnie interesował. Nie wyróżnia się on na tle miliona, innych produkcji o takiej tematyce, a także swoją stylistyką mocno dawał mi do zrozumienia, że jego główną grupą docelową jest znacznie młodsza widownia. Nie klasyfikuję tego jako ogromną wadę "Chilling Adventures of Sabrina", ponieważ nie cierpiałem fizycznych katuszy w trakcie oglądania głównej bohaterki na szkolnych korytarzach, ale w porównaniu do scen związanych z jej drugą naturą, wypadają one naprawdę blado. Sabrina ma dwie najlepsze przyjaciółki - Susie i Rosalind. Pierwsza z nich zmaga się z problemami związanymi z tożsamością płciową, przez co jest prześladowana w szkole. Rosalind z kolei walczy o równouprawnienie w szkole i stawia czoła pogarszającemu się wzrokowi. Wiem, że te wątki mają na celu edukowanie młodzieży i przedstawianiu szerszej publiczności ważnych społecznie tematów, ale mnie nigdy nie ciekawiło wpychanie na siłę do popularnych produkcji jakichś politycznych lub aktualnie omawianych na salonach tematów. Oceniając postacie Susie i Rosie po prostu muszę stwierdzić, że nawet brewka mi się nie ruszyła, gdy pojawiały się one na ekranie. Papierowe, nieciekawe i czasami irytujące kreacje, które nie generowały żadnych, interesujących sytuacji. Meh. Życie miłosne Sabriny, w którym czynny udział bierze jej chłopak - Harvey, ma z kolei swoje wzloty i upadki. W niektórych scenach ta relacja jest przedstawiona całkiem nieźle i decyzje podejmowane przez dwójkę tych bohaterów zazębiają się i mają duży wpływ na rozwój ich związku. Niestety zdarza się również wiele sytuacji, gdy ich dialogi oraz zachowania irytują infantylnością i mocno gimnazjalnym podejściem do widza.

Tak jak pisałem, wątek szkolny Sabriny mógł być dla mnie ograniczony do absolutnego minimum, bo samą stylistyką niezbyt pasuje do tego, czego szukam w serialach i filmach. Najbardziej interesowała mnie mroczna odsłona głównej bohaterki i w tej kwestii na pewno nie zawiodłem się na tym serialu. Mamy zaklęcia, mamy świetną choreografię lokacji, mamy potwory o różnorodnych mocach i charakteryzacji oraz mnóstwo obrzędów. Wszystko to ma mnóstwo uroku, ma swój unikalny klimat i jest utrzymywane w stylizacji horroru, co wyszło naprawdę dobrze. Z tym również jest związane zupełnie inne środowisko, w którym przebywa Sabrina. Mowa tutaj o dwóch ciotkach - Hildy i Zeldy oraz kuzyna Ambrose'a. Całą czwórkę ogląda się na ekranie bardzo dobrze, ponieważ wyczuwa się między nimi dużą chemię, a ich przygody są dla mnie, jako widza, znacznie bardziej interesujące niż nudne życie szkolne Sabriny. Szczególnie postać ciotki Hildy wzbudza u mnie dużo sympatii, ponieważ do wielu dialogów wrzuciła ona wiele zabawnych tekstów i zachowań. Jej relacja z Zeldą została poprowadzona za pomocą kontrastów, dzięki czemu każdą interakcję między nimi oglądało się świetnie. Postać Ambrose'a dopełnia filozofię życiową ciotki Hildy i razem starają się oni utemperować twardą rękę Zeldy, która trzyma pieczę nad Sabriną. Wędrując mroczną ścieżką Sabriny trafiamy między innymi do Akademii Sztuk Nieznanych oraz do Kościoła Nocy, które pozwalają nam eksplorować świat, z którym rzadko mam do czynienia w filmach. Twórcy serialu balansują tutaj na granicy horroru i komedii/obyczajówki, dzięki czemu nie mamy przesytu ani kiczowatego, młodzieżowego, i głupawego humoru ani klimatu grozy. Gatunkowy balans jest kluczem do sukcesu tego serialu. Postacie poboczne, oprócz tych występujących w szkolnym środowisku Sabriny, są świetnie zrealizowane i zagrane. Mowa tutaj oczywiście o ojcu Blackwoodzie oraz pani Wardwell. Wisienką na torcie jest przede wszystkim sama Sabrina, która swoją niewinnością, urokiem, urodą i delikatnością po prostu urzeka w każdej scenie, w której możemy ją oglądać. Jestem oczarowany jej rolą w tym serialu i czekam z niecierpliwością na to, jak jej postać zostanie przedstawiona w sezonie drugim.



"Chilling Adventures of Sabrina" zapewne nie jest serialem dla każdego. Wiele osób może się odbić od tego nastolatkowego klimatu, który forsowany jest w niektórych scenach i wątkach. Też nie jestem fanem przedstawiania historii w taki sposób, ale mroczna odsłona Sabriny odpowiada mojemu gustowi w kwestiach: estetycznej, fabularnej oraz aktorskiej. Spędziłem dużo przyjemnych chwil przy tym serialu, ponieważ ilość wątków idealnie wypełniła 10 przygotowanych odcinków. Łatwo, przyjemnie, czasami zabawnie - tak będę definiował pierwszy sezon "Chilling Adventures of Sabrina". Myślę, że warto się przełamać i dać szansę temu serialowi.

Ocena: 7/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Anihilacja - Recenzja

Filmy wypuszczane przez Netflix nie cieszą się dużą renomą. Najczęściej są one przerostem formy nad treścią, a szumne zapowiedzi i trailery są jedynie mydlaną bańką, która pęka przy pierwszym kontakcie z widzem. Czy z "Anihilacją" było podobnie?  Lena wyrusza w pięcioosobowej grupie zwiadowczej na teren, który objęty jest niezbadaną i niezrozumiałą przez nikogo, destrukcyjną siłą. Mąż głównej bohaterki wyruszył tam na misję, ale wrócił z niej dopiero po roku. Jednak jego zachowanie odbiega od normalnego, a Lena postanawia znaleźć odpowiedź na to, co jest tego przyczyną. "Anihilacja" zabiera nas do magicznego świata, pełnego gęstej roślinności, przepięknych kolorów i niespotykanych stworzeń. Po obejrzeniu tego filmu dostrzegam przede wszystkim mistyczną aurę, która krąży wokół tej historii. Stykamy się bowiem ze środowiskiem, które jest obce człowiekowi - przerażającym, ale jednocześnie intrygującym. Wszystkie emocje odczuwane przez bohaterów film udzie

Najlepsi i najgorsi - TOP filmów 2018

Końcówka każdego roku to zawsze czas podsumowań tego, co zdarzyło się w mijających 365 dniach. Choć wkroczyliśmy już w rok 2019, to do oficjalnego zamknięcia tego poprzedniego, potrzebowałem jeszcze przygotowania rankingu najlepszych i najgorszych produkcji w 2018 roku. Co się kryje pod nazwą najlepszy i najgorszy? Już tłumaczę. Takie zestawienia ze względu na nałożone na nie ramy najlepszego lub najgorszego, zawsze wzbudzają emocje u innych. Film, który jest dla mnie arcydziełem z oceną 10/10, dla innego może być potężnym rozczarowaniem, o którym chce jak najszybciej zapomnieć. Działa to również w drugą stronę. Nie ukrywam, że nie jestem krytykiem filmowym i nie mam wykształcenia w tym kierunku, które pozwoli mi stanowczo odradzić oglądania jakiejś produkcji lub wyśmiewania kogoś, kto ma inne zdanie. Robię to czysto hobbystycznie i będzie widać to po tym wpisie. Prawdopodobnie mój ranking będzie jedynym w swoim rodzaju, ale lubię czasami iść pod prąd. Pod pojęciem "n

Avengers: Wojna bez granic - Recenzja

W końcu! Nowa część Avengers zawitała do kin i jak można było się spodziewać po produkcjach Marvela, podbiła ona serca zarówno widzów, jak i krytyków. Film bije rekordy popularności i notuje fantastyczne wyniki finansowe. Czy kogoś jednak to szokuje? Mieliśmy już okazję zobaczyć dwie części Avengers, ale żadna z nich nie kumulowała tak dużo bohaterów, których znamy z filmów solowych. Tym razem przeciwko grupie superbohaterów stanął nie lada przeciwnik - Thanos we własnej osobie, który poszukuje Kamieni Nieskończonności. Mają mu one zagwarantować nieograniczone możliwości i pomóc w zaprowadzeniu porządku na świecie. Avengers za wszelką cenę starają się przeszkodzić mu w realizacji jego zadania. Filmy superbohaterskie zostały niejako zaszufladkowane pod kategorię typowych filmów akcji i wymaga się od nich głównie rozwałki, wybuchów i widowiskowych efektów specjalnych. Avengers dostarcza tego wszystkiego pod dostatkiem, ale nie powinno to nikogo dziwić w 2018 roku, w erze tak r